"Przygoda z muszkarstwem zaczęła się u mnie w 1989 roku po jednej z wypraw z moim kolegą, który właśnie tą metodą łowił. To jest jak dotknięcie magicznej różdżki, jak poznanie innego przepięknego świata do którego jak się wejdzie - tak zostaje! Jak każdy muszkarz zacząłem tworzyć własne wabiki, które okazały się niesamowicie skuteczne. Względem upływających lat i miejsca zamieszkania dostosowałem je także pod kątem spinningowym! Nie ma takiej ryby, która oparła by się przynętą muchowym, lub muchopodobnym. Począwszy od każdej ryby górskiej, potokowej - poprzez ryby pospolicie występujące na naszych wodach. Od wzdręg, leszczy, jazi, kleni, po przede wszystkim okonie, sczupaki i sandacze!"
~Zbigniew Oczoś